Samotność to dziwna rzecz.
Zakrada się cicho i niepostrzeżenie. Siada obok ciebie w ciemności. Głaszcze cię po włosach, kiedy śpisz. Owija się wokół twojego ciała i zaciska się tak mocno, że brakuje ci tchu, że zamiera twój puls, choć krew płynie coraz szybciej. Dotyka ustami miękkich włosków na twoim karku. Zostawia kłamstwa w twoim sercu, kładzie się w nocy w twoim łóżku, wysysa światło z każdego kąta. Nie odstępuje cię na krok, kurczowo trzyma cię za rękę tylko po to, żeby jednym szarpnięciem pociągnąć cię w dół, kiedy usiłujesz się podnieść.
Budzisz się nie wiedząc, kim jesteś. Zasypiasz drżąc na całym ciele. Wątpisz wątpisz wątpisz
czy jestem
czy nie jestem
czy mogę
czy mi wolno
A kiedy sądzisz, że jesteś gotów odejść, że jesteś gotów się uwolnić, zacząć od nowa, samotność jak stary znajomy staje obok twojego odbicia w lustrze i patrząc ci prosto w oczy mówi: no dalej, spróbuj przeżyć życie beze mnie. Nie znajdujesz słów, żeby bronić się przed samym sobą, przed głosem, który powtarza, że nie jesteś wystarczająco dobry nigdy nigdy nigdy nie będziesz wystarczająco dobry.
Samotność to zgorzkniały, żałosny towarzysz.
Zdarza się, że po prostu nie odpuści.
Jej serce zostało strzaskane wiele razy.
Prawie zabiła swoją siostrę.
Straciła rodziców.
Została sama.
Zamieniła siostrę w lodowy posąg.
Umarła, patrząc jak ginie cząstka jej ukochanego.
A gdy wróciła, dowiedziała się, że tak naprawdę nigdy jej nie kochał.
On kochał jej siostrę.
Ale to już jej nie dotyczy. Już nie uroni łzy.
Oddzielona od świata, ukryta pod szklaną kopułą.
Podjęła decyzję, od której nie ma powrotu. Odeszła tam, gdzie nikt jej nie odnajdzie.
Na zawsze samotna.
Jednak ona tego już nie czuje.
Odtąd nieznane jej jest uczucie smutku
radości
bólu
szczęścia
cierpienia.
Mężczyzna o skórze barwy tekowego drewna, włosach czarnych niczym najgłębsza otchłań i skrzydłach mieniących się błękitem i czerwienią, spojrzał na zabawkę w jego dłoniach. Kolejny raz postawił ją na półce, zaglądając do środka z uśmiechem.
Wewnątrz pozytywki, na podeście z gramofonu stała na czubkach balerinek młoda kobieta, ubrana w bladoniebieską suknię, ze skrzypcami w znieruchomiałych dłoniach. Na jej twarzy nie było emocji, w oczach miała tylko pustkę.
- Mówiłam, panie, że jest krucha jak lód - odezwała się stojąca obok dziewczyna - Wystarczyło odpowiednio nią pokierować, by ją unieszkodliwić
- Miałaś rację, moja droga - odparł Anioł - Przypadek Elsy - wypowiedział to imię, jakby je smakował - to przykład, że miłość można wykorzystać przeciwko komuś. A ty byłaś wyjątkowo pomysłowa w tym zakresie, skarbie. Ten bibelocik złamie serce twojego drogiego braciszka i wtedy będzie na wieki należał do ciebie. I nic nas już nie powstrzyma...
Zakrada się cicho i niepostrzeżenie. Siada obok ciebie w ciemności. Głaszcze cię po włosach, kiedy śpisz. Owija się wokół twojego ciała i zaciska się tak mocno, że brakuje ci tchu, że zamiera twój puls, choć krew płynie coraz szybciej. Dotyka ustami miękkich włosków na twoim karku. Zostawia kłamstwa w twoim sercu, kładzie się w nocy w twoim łóżku, wysysa światło z każdego kąta. Nie odstępuje cię na krok, kurczowo trzyma cię za rękę tylko po to, żeby jednym szarpnięciem pociągnąć cię w dół, kiedy usiłujesz się podnieść.
Budzisz się nie wiedząc, kim jesteś. Zasypiasz drżąc na całym ciele. Wątpisz wątpisz wątpisz
czy jestem
czy nie jestem
czy mogę
czy mi wolno
A kiedy sądzisz, że jesteś gotów odejść, że jesteś gotów się uwolnić, zacząć od nowa, samotność jak stary znajomy staje obok twojego odbicia w lustrze i patrząc ci prosto w oczy mówi: no dalej, spróbuj przeżyć życie beze mnie. Nie znajdujesz słów, żeby bronić się przed samym sobą, przed głosem, który powtarza, że nie jesteś wystarczająco dobry nigdy nigdy nigdy nie będziesz wystarczająco dobry.
Samotność to zgorzkniały, żałosny towarzysz.
Zdarza się, że po prostu nie odpuści.
~Dziennik Julii, Tahereh Mafi
Jej serce zostało strzaskane wiele razy.
Prawie zabiła swoją siostrę.
Straciła rodziców.
Została sama.
Zamieniła siostrę w lodowy posąg.
Umarła, patrząc jak ginie cząstka jej ukochanego.
A gdy wróciła, dowiedziała się, że tak naprawdę nigdy jej nie kochał.
On kochał jej siostrę.
Ale to już jej nie dotyczy. Już nie uroni łzy.
Oddzielona od świata, ukryta pod szklaną kopułą.
Podjęła decyzję, od której nie ma powrotu. Odeszła tam, gdzie nikt jej nie odnajdzie.
Na zawsze samotna.
Jednak ona tego już nie czuje.
Odtąd nieznane jej jest uczucie smutku
radości
bólu
szczęścia
cierpienia.
Mężczyzna o skórze barwy tekowego drewna, włosach czarnych niczym najgłębsza otchłań i skrzydłach mieniących się błękitem i czerwienią, spojrzał na zabawkę w jego dłoniach. Kolejny raz postawił ją na półce, zaglądając do środka z uśmiechem.
Wewnątrz pozytywki, na podeście z gramofonu stała na czubkach balerinek młoda kobieta, ubrana w bladoniebieską suknię, ze skrzypcami w znieruchomiałych dłoniach. Na jej twarzy nie było emocji, w oczach miała tylko pustkę.
- Mówiłam, panie, że jest krucha jak lód - odezwała się stojąca obok dziewczyna - Wystarczyło odpowiednio nią pokierować, by ją unieszkodliwić
- Miałaś rację, moja droga - odparł Anioł - Przypadek Elsy - wypowiedział to imię, jakby je smakował - to przykład, że miłość można wykorzystać przeciwko komuś. A ty byłaś wyjątkowo pomysłowa w tym zakresie, skarbie. Ten bibelocik złamie serce twojego drogiego braciszka i wtedy będzie na wieki należał do ciebie. I nic nas już nie powstrzyma...
Ale śliczne... ten mężczyzna to pewnie książę koszmarów, a ta dziewczyna to emma, prawda?
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi powiedzieć nic innego niż to, iż było to piękne... ♥
Tak ci zwrócę uwagę - Książe Koszmarów to Pitch, to to Pitch nie był
UsuńA tak poza tym, aż mi się ciepło zrobiło na sercu jak to przeczyłam :>
Ojejku, dziewczyno...
OdpowiedzUsuńZacznijmy może od tego, że odkryłam ten blog już jakiś czas temu i tylko czekałam na nowy rozdział, by ci napisać, że masz nową czytelniczkę. Kochałam tą historię. I wchodzę, patrzę a tu... Epilog.
I myślę sobie: To są jakieś jaja. XD
Wchodzę w rozdział, który dodałaś przed Epilogiem, widzę że szykuje się bitwa. Myślę: zginie któraś część Jelsy. Wiem, że któreś z nich umrze.
Potem dostrzegam, jak Jack traci laskę. W mojej głowie pojawia się: to jego koniec. Gdy do akcji wkracza Elsa, jestem pewna, że zginie albo ona, albo oboje.
Ale nie.
Chwilę później widzimy ją, jak idzie do jego pokoju. Jestem pewna, że będzie dobrze, a tam...
Na początku niezbyt uważnie przeczytałam zdanie i myślałam, że rodzice El ją adoptowali, a jej prawdziwym rodzeństwem są te dzieciaki. A potem... Nie, no kurde. To było genialne.
Gdy ogarnęłam co jest między tamtą dwójką myślałam jedno (znowu to samo XD):
To są jakieś jaja.
To są jakieś jaja.
To tylko jaja.
Ona sobie robi z nas jaja, to będzie sen Elsy.
Wszystko będzie dobrze, bo ona tylko robi nas w konia.
Ale z drugiej strony miałam ochotę się uśmiechać, bo to nie było tak cukierkowe. Było oryginalne. A Epilog... Piękny. Gorzki, pełen goryczy. Idealny, bo on jeden z Epilogów na blogach nie skończył się Happy Endem.
To było cudowne zakończenie.
Ale proszę, powiedz że będzie druga księga i wróć Jelsę. XD ^^
Proszę <3
Wera ;*
Jeszcze jedna osoba i zadecyduję się pisać :3
UsuńTylko mi komentujcie, bo to denerwujące, gdy piszesz i nic. Zero odzewu. Tak się nie da pracować!
Cóż, nie ma Happy Endu, bo ja nie lubię Happy Endów. Są takie... sztuczne. W normalnym życiu nie masz gwarancji szczęśliwego zakończenia.
Dobra, koniec, bo zaraz wyjadę tu z jakąś psychologiczną gadką xD
Zgubny wpływ bycia psychologiem rozwiedzionych rodziców...
Powtórzę jeszcze raz: Jedna osoba i zacznę pisać ;>
Teraz mam dwie czytelniczki i obie na W XD
Współczuję sytuacji, a co do jeszcze jednej osoby... Ludzie, komentować!!! Powiem mojej przyjaciółce żeby to przeczytała, bo któregoś dnia mnie pytała o fajne blogi z Jelsą... I chociaż chyba tylko raz widziałam, żeby coś skomentowała, zmuszę ją do tego siłą!!! XD
Usuń.
.
.
Tsaa, nie ma to jak być w 2gim i czytać opowiadania o bohaterach bajek. XD I ogólnie mieć ostatnio dziwną fazę na wszystko, co stworzył Disney (rano moim hitem był "Kolorowy wiatr" z "Pocahontas", w południe piosenka Meg z "Herkulesa", a teraz "Miłość rośnie wokół nas" z "Króla Lwa.".. XD) także nie czekaj na kolejną osobę, tylko pisz, pisz, pisz! <3
Wera ;*
Ty mówisz że ci odwala bo w 2 gimbazy czytasz takie historie? Ja jestem w 2 i je PISZĘ
UsuńCo z tego, że wiekowo jestem w 1
Fajny taki tajemniczy ...
OdpowiedzUsuńCzekam na next !
~Julka
Melduję zastęp "czytelnicy" stan 3 zgodny, sprawdzony XD
UsuńDruhny i Druchowie, pisanie pierwszego rozdziału drugiej części uważam za rozpoczęte, czuwaj!
Sorry, mam fazę harcerską, dziś mieliśmy nabór w drużynie. Marzłam w spódnicy ze dwie godziny w lesie :/
Ale się opłacało, nie miałam geografii i polskiego :)
A więc teraz mam troje czytelników W, W i J xD Tylko mi sumiennie komentować! Min 2 na rozdział. Dopiero po pierwszym zaczynam pisać! A jak będzie więcej to zastanowię się nad opublikowaniem :3
Czuwaj! Szeregowa Weronika %(to oznacza moje nazwisko dla jasności XD) melduje się na rozkaz! XD
UsuńMiło znaleźć się wśród swoich. <3 I nie mogę się doczekać rozdziału! Pod każdym będę się sumiennie meldowała XD
Czuwaj!
Podpisano,
Wera ;*
PS. I przez ciebie ja mam fazę! XD
Wera, nie wiem jak ci to powiedzieć, ale w harcerstwie nie ma szeregowych xD
UsuńSzeregowy to harcerz bez funkcji ;)
UsuńSzeregowy to w wojsku, harcerz bez funkcji to harcerz
UsuńSzeregowi to określenie na harcerzy bez funkcji, odpowiada im szary sznur funkcyjny ;) Możesz sobie sprawdzić na Wikipedii jak nie wierzysz ;)
UsuńObecnie raczej się tego sznura nie nosi, ale taki istnieje XD
UsuńRaczej to już został wycofany, jak sprawności. Byłaś na Gorzewie w sierpniu na Zlocie?
UsuńWiem, że sznur wycofano, ale taki noszono XD Nie byłam, mam raczej daleko ;)
UsuńOd nas jest jakieś 140 kilometrów, ale jak to mówi Flacha, naczelniczce się nie odmawia :)
UsuńSzkoda, że cię nie było... miałam nadzieję, że może cię gdzieś widziałam, a Gorzewo to byłoby idealne miejsce, bo moja drużyna była wtedy w logistyce [czyt. służbie], więc widziałam tam wszystkich. Do tego miałam robotę na wydawce, a każdy je chociaż jeden posiłek dziennie ;>
Gorzów jest na Wielkopolsce, tak?
UsuńNo niestety, ja jestem z Mazowsza XD
Gorzewo jest na Mazowszu XD właśnie to ogarnęłam. Ale nie mam pojęcia kim jest Flacha, mam tam bardzo daleko. Nawet nam nie wspominali, że tam jest jakiś zlot. XD
UsuńFlacha to nasz drużynowy, druh Tomasz Fliszkiewicz, ale między sobą inaczej go nazywamy. Zdecydowanie nie polecam rozmów o nim siedząc pod biedronką. Ludzie się dziwnie gapią xD
UsuńHahaha XD ty pisz rozdział, a nie robimy spam XD Milo się gada i wgl, ale czekam na next XD
UsuńTo z elsa........ kojarzy mi się z Shatter Me ^^
OdpowiedzUsuń